1. |
Wiadomości
02:12
|
|
||
Słucham radia, czytam prasę,
Wszędzie informacji moc.
Telewizja coś dorzuci,
Mózg dostaje silny cios.
Jedni mówią to jest złe,
Drudzy mówią to nieprawda.
Ja w tym wszystkim gubię się.
Ogłupienie konsternacja.
Kraj bogactwa, kraj żebraków.
Niemiec dobry, Niemiec zły.
Wszystko to popierdolone,
A pośrodku bajzlu ty
Każdy ciągnie w swoją stronę,
Prawdy nikt nie powie ci.
Fikcja staje się realna,
Ja w tym wszystkim muszę żyć
Cały tan medialny chłam,
Przefiltrować musisz sam.
Nie daj się ogłupić mediom
Prawdy nie doświadczysz tam.
Skołowany, ogłupiony,
Idealnym jesteś celem.
Teraz mają cię już w garści,
Nic nie zrobisz, jesteś zerem.
|
||||
2. |
Konsumpcja
02:24
|
|
||
Dziś widziałem na banerze
W moim nowym komputerze
Smartfon wielki jak boisko
Do kupienia całkiem blisko
Wezmę raty, wezmę kredyt
Resztę da mi stryj emeryt
Trzeba w życiu iść szeroko
Sąsiadom zbieleje oko
Konsumpcja
Wyjmę swój ostatni grosz
Niech widzą, że mam
Jebać biedę
Zazdrość w oczach ludzi
to jest mój największy cel
Czuję się jak idol
Sterowana myślą pralka
Z tajskim masażem wersalka
Z wszystkim mam fotosy w sieci
Choć to wszystko zwykłe śmieci
Dupę też mam pod publiczkę
Tępa dzida z pięknym liczkiem
Jaram się że sąsiad w kącie
Myśląc o niej marszczy prącie
Siedzę pośród swoich skarbów
Nieruchomy niczym marmur
Mam obsesję przed rabunkiem
To nie złodziej mnie oskubie
Nie zaszkodzi mojej chlubie
Lecz pojawi się komornik
|
||||
3. |
Kłamstwa
02:34
|
|
||
Mówi się, że żyjemy
W wolnym kraju
Wolność słowa, wolność czynu
Jest jak w raju
Kłamstwa, to kupa bzdur,
Głoszących te brednie postawić pod mur.
Za krzywe spojenie trafisz na szafot
To nie jest wolność.
Karmią nas bzdurami,
Ze wszyscy są bezpieczni
Czujmy się swobodnie,
Jako ich podopieczni
Kłamstwa, to kupa bzdur,
Głoszących te brednie postawić pod mur.
Za krzywe spojenie trafisz na szafot
To nie jest wolność.
Nie jesteś bezpieczny we własnym domu
Kiedy przemoc stoi na twoim progu.
Nikt cię nie obroni zostajesz z tym sam
Nie ma tolerancji dla słabszego
Każdy chce wykorzystać takiego
Poniżyć, skrzywdzić, upokorzyć, ograbić
Kłamstwo za kłamstwem
Polityka
Nadużycie władzy
Prosta logika
Prawda nie istnieje
Zakłamany świat
Jedno co pewne
System nie ma wad
|
||||
4. |
Katolik
03:05
|
|
||
Jesteś zafascynowany Bogiem
Żyjesz zgodnie z dekalogiem
Małe odstępstwa wyznasz na spowiedzi
To nie ważne
Ważne jest co myślą sąsiedzi.
Porządny chłop w kościele często siedzi
Wielka pokazówka w tym jesteś najlepszy
Święty na pokaz.
Kłamstwo
To twoja jest metoda
Pacierz
Teraz na to moda
Katolik
To właśnie jesteś ty
Święty na pokaz.
Oszukujesz, cudzołożysz
Swojej kobiecie czasem też przyłożysz
Potem razem idziecie na sumę
Wspólna komunia
Dzieciaki chodzą jak trybik w zegarku
Lepszy pacierz niż spacer po parku
Chrzciny, komunia, bierzmowanie
Zgodnie z tradycją
Kłamstwo
To twoja jest metoda
Pacierz
Teraz na to moda
Katolik
To właśnie jesteś ty
Święty na pokaz.
Proboszcz o tym wie
Proboszcz obserwuje
Niezbyt go nie obchodzi
Jakim jesteś hujem
Ważne, że na tacę
Co tydzień rzucisz grosz
Królestwo niebieskie
Masz o mały krok
Ważne jest, że widzą to co chcesz
Człowiek pobożny, prawy katolikiem jest.
Na dupy na mszy fajnie gapić się.
|
||||
5. |
Polak
03:05
|
|
||
Jestem z Polski
Szczep piastowski
Piękna historia
Piękna tradycja.
Kiedyś byłem
Panem Europy
Potężnym narodem
Obrońcą wiary.
Dziś sram na swój kraj jak nie robił tego nigdy nikt
Wszyscy mają lepiej.
Narzekanie moją narodową cechą dzisiaj jest
Mój kraj to porażka zarządzana przez cymbałów.
Polska
To mój kraj
Dla mnie to
Nie jest raj
Komuna kompleksów nawpychała w głowę mi
Czuję się malutki.
Kłótliwy człowieczek zły ,zawistny i złośliwy.
Potrafię jednak walczyć gdy ktoś Polskę zabrać chce
Spróbuj mówić
Źle o Polsce
Zaraz walę
W mordę ci
To mój kraj
I tylko ja
Mogę mówić
O nim źle
Zakazy i nakazy to nie jest widzimisię władzy
Próbują to wmówić mi.
Panowie Zachodu mówią na mnie biały murzyn.
Pod pretekstem sojuszy wciąż wykorzystują mnie.
|
||||
6. |
Omnibus
03:02
|
|
||
Znam się dobrze na futbolu
Na motoryzacji też
We wszystkim tobie doradzę
Co masz kupić, czego nie
Rad życiowych ci nie szczędzę
Co jest dobre a co złe
W każdej sprawie się wypowiem
Bo najlepiej wszystko wiem
Omnibus
Wiwatują tłumy
Zwykły idiota
Zjadł wszystkie rozumy
Nikt mnie nigdy nie przegada
Moje zdanie święte jest
Wszyscy wokół to debile
Na niczym nie znają się
Zbiję każdy twór argument
Z moją wiedzą nie masz szans
Tylko czemu miły brachu
Zapierdalam na zmywaku
Kompleksy
Umysłowa bieda
Skrzętnie to ukrywam.
Nieudacznik
Życiowy kaleka
To właśnie ja.
|
||||
7. |
Wojny religijne
02:56
|
|
||
Dwie armie na wzgórzach zetrą się ze sobą.
Czyj bóg potężniejszy udowodnisz głową
Nie pierwsze to starcie, żadnych szans na pokój
Wojny religijne zakłócają spokój.
Wielkie masakry
Kapłani na czele
Wojownicy wiary
Zarżną cię jak cielę
Ogrom padłych innowierców nazywają sukcesem
Każda bomba słowem bożym, każda rana twoim pechem
Jest
Pod płaszczykiem wiary budują swoje imperia
Twoja hojność i oddanie to jedyne kryteria
Wiary
Kontrolują rządy wchodzą w politykę
Gdy jesteś nieposłuszny jesteś heretykiem
Ciemnota narodów w tym drzemie ich siła
Wojna religijna ciemnych mas mogiła
|
||||
8. |
Strach
02:30
|
|
||
Boisz się życia
Boisz się śmierci
Ciągły niepokój
W mózgu dziurę wierci
Obawa przed chorobą
Przed utratą pracy
Przed kompromitacją
I przewałem kasy
Strach to jedyny motor do działania
Siedzisz w ukryciu
Szukanie spokoju jest jedynym celem
W całym twoim życiu
Fobia nieznośna towarzyszy egzystencji
Nie masz już siły
Jedyne miejsce gdzie odnajdziesz spokój
Zacisze mogiły
Straszy telewizja
Straszą ekolodzy
Nasz koniec jest blisko
Może umrzesz w nocy
Wóda rozwiązaniem
Organizm się doprasza
Lecz nie będziesz chlał
Z obawy o kaca
Cały ten twój wielki strach
Zdalnie sterowany
Jesteś perfidnie
Zmanipulowany
Przejrzyj na oczy
Uwierz trochę w siebie
Nie daj się zniewolić
Żyć ci będzie lepiej
|
||||
9. |
Gatunek
02:31
|
|
||
Homo sapiens, władca świata.
Doskonały, arystokrata.
Mądry, silny, kreatywny
W swej boskości nieomylny
Najwspanialsze dzieło stwórcy,
Geniusz życia
Zbudował
Na Ziemi raj
Jego dzieje, pasmo sukcesów.
Wielkie budowle, oczyszczalnie ścieków.
Podporządkowane ma pod siebie życie.
Pewnie i godnie zasiada na szczycie.
Najwspanialsze dzieło stwórcy,
Geniusz życia
Zbudował
Na Ziemi raj
Ślepo przekonany, .ze jest wspaniałym bytem.
Nigdy nie zrozumie, że jest pasożytem.
Niszczy, nie tworzy, zabija bezustannie
Życie wszystkich istot zabiera zachłannie
Pazerność i kłamstwo, to są jego cechy
Sadyzm i zabójstwa to jego uciechy
Religie i wojny, wynalazł dla pieniędzy
Dla niego poniżenie to żyć i umrzeć w nędzy
Za próżność i pychę drogo będzie płacił
Planeta go usunie i niewiele straci.
Kiedy będzie zdychał w ruinach cyberświata
Być może wnet zrozumie, że nie był władcą świata
|
||||
10. |
Idiokracja
02:54
|
|
||
Przyszłość światła jest przed nami
Ludzie będą debilami
Żadnych refleksji, żadnych trosk
Życiowe niedojdy przed odbiornikami
Robią imprezy przed komputerami
Wiedza jest zbędna , życie samo toczy się
Siedzą zapasieni Fast foodowym żarciem
Smród spod pachy bije prosto w nos
Pierdząca dupa świeci na ekranie
Godna rozrywka, generacji głos
Żyją sterowni światem Internetu
Bezmózga masa, bez wartości tłum
Świat iluzji jaki im stworzono
Pozwala im na mały myśli szum
Idiokracja
Debile rodzą debili
Wegetacja
Bezradne wychwytywanie chwili
Ignorancja
Ogłupienie ludzkości
Debilne życie
Debilna Śmierć
Porno i przemoc bije w ryj z ekranu
Spocone buraki onanizują się
Od urodzenia wiedzeni za rączkę
Nie potrafią nawet sami wysrać się.
Liczący do pięciu uznani za geniuszy
Reszta idiotów oddaje im cześć
Ci którzy sterują całym nowym światem
Z pełnym sukcesem osiągnęli cel
|
||||
11. |
Dres
02:21
|
|
||
Jestem wielkim skurwysynem
Na łbie tępym mam łysinę
Zaraz ci strzała wywinę w ryj
W kawalerce mieszkam z matką
Żądzę całą moją klatką
Wszystkich smarków w szachu mam
W domu mam pitulla psa
I trenuję mma
Na osiedlu nie podskoczy nikt.
Na siłowni z kolegami
Dupę kłuję sterydami
Bicki groźne muszą być
Paski na dresie
Obrsani kolesie
Duma i siła
Dres
Golfik trójka w tedeiku
Parkowany przy śmietniku
Mą największą dumą w życiu jest
Bajeruję w klubie świnie
Żadna mi się nie wywinie
Każda z macho chętnie puści się
Gdy moja ekipa dymi
Zawsze idę w pierwszej linii
Chcę w zadymie zadać pierwszy cios
Gdy siana na wódę braknie
Kroję łebków pod trzepakiem
Postrach placu zabaw
Nikt mi jeszcze nie powiedział,
Że niebawem będę siedział
Tam odbyt przeczyszczą mi
Po odsiadce na wolności
Dostrzegam brak możliwości
Nawet matka nie chce widzieć mnie
Bez roboty, bez pieniędzy
Skazany na życie w nędzy
Do niczego nie nadaję się
Gdy na mieście blisko skwerów
Spotykam dawnych frajerów
Patrzą jaki ze mnie żul
|
||||
12. |
Korpoludek
02:36
|
|
||
Korporacja da
Młodym lepszy świat
Praca tutaj to
Prestiż, wyróżnienie
Ziści się twój sen
Żyć jak w TVN
Apartament w szkle
Luksus, wyższe sfery
Czelendże asapy
Konfkole dedlajny
Mitingi fidbeki
Work life balance dead
W biurach wszystko lśni
W kiblach złote drzwi
Nowoczesny styl
Dyskretna elegancja
Wypłata na czas
Wysokość chapeu bas
Premia wpada też
Jesteś ustawiony
Po pół roku z kwaśną miną
Stwierdzasz, że entuzjazm minął
Dookoła stado hien
Ciągle ktoś cię wygryźć chce
Harujesz całymi dniami
O robocie śnisz nocami
Nie masz szans na własne życie
Grzęźniesz w tym żałosnym bycie.
Nowoczesny
Obóz pracy
Korporacja zniszczy cie
Nim zrozumiesz
Co ci grozi
Wsadzisz głowę w pętlę.
Już dwadzieścia lat tu orzesz
Robisz więcej niż sam możesz
Badge na szyi jak homonto
Dziwne że masz puste konto
W końcu cię manager wzywa
Biegniesz tam jak opętany
Byłeś dobrym pracownikiem
Ale teraz się żegnamy.
|
Streaming and Download help
If you like IDIOKRACJA, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp